Barbara Kasprzycka, Komórka oka
Barbara Kasprzycka, Komórka oka, 1999
farba witrażowa, pleksi, dwie warstwy w dystansie, 33 × 36 cm
Kolekcja II Galerii Arsenał w Białymstoku. Praca zakupiona przez Podlaskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych w 2005 roku
Kasprzycka pracowała nad Komórką oka w czasie, gdy relacje sztuki i medycyny pozostawały na polskiej scenie artystycznej szczególnym polem eksploracji przedstawicieli tzw. sztuki krytycznej. Instalacje, filmy i fotografie takich artystów, jak Artur Żmijewski, Grzegorz Klaman czy Konrad Kuzyszyn były wypowiedziami na temat medycyny, jej relacji z jednostką i ciałem ludzkim. Postawa Kasprzyckiej jest inna – Komórka oka jest paradoksalnie bliższa pracom powstałym na gruncie sztuki nowożytnej niż poszukiwaniom współczesnych artystce twórców. Z dziełami dawnych mistrzów łączy ją zachwyt nad fenomenem życia i tym, co niewidzialne dla oka nieuzbrojonego w specjalistyczną aparaturę.
Malarskie rozważania Kasprzyckiej nie mają podstaw naukowych. Przepływające przez siebie krople farby tworzą sugestywne wizje powiększonych optycznie komórek, daleko jednak odbiegające od rzeczywistych obrazów mikroskopowych. Zauroczenie artystki ową niewielką formą można porównać do fascynacji XIX-wiecznych naukowców obrazem, jaki ukazywał się za pośrednictwem achromatycznej soczewki mikroskopu. Przyjęta przez malarkę tradycyjna metoda pracy „mokre w mokrym” w połączeniu z niekonwencjonalnym podłożem malarskim (pleksi) i nietypowymi farbami witrażowymi, wielokrotne nakładanie warstw farby, do momentu gdy te nie zgęstnieją, obserwacja zachowania zlewających się kropli – składają się na jej osobisty zapis doświadczenia przemian, „opis fenomenu życia, nie tylko ludzkiego, momentu jego powstania”.
Izabela Kopania
[…] Obszary twórczości Kasprzyckiej to zwrócenie się ku zjawiskowości części czy raczej cząstek jakby wyjętych poza jedność organizmu, dotąd niewidzialnych, więc nieznanych oku, co tym bardziej zawsze fascynuje. Piękno obcości i inności ekscytuje pytaniem, czy to nasze komórki, czy podstawiony twór znikąd. Jeszcze razem czy już osobno…
Te ścinki są nośnikiem werdyktu. Mogą stanowić o pozostawionej za sobą całości, czyli konkretnej pojedynczej osobie. Po to zostały wyodrębnione.
Do momentu ogłoszenia wyniku jesteśmy zakładnikami tego fragmentu. Zawsze tak może się stać. Przez całe życie. Nigdy nie ma pewności. Za to jest na pewno piękny kształt, piękny widok, jak krajobraz. Zmienny. Cud zapisu biologicznego obleczony plamą, która z pozoru jest stałą kompozycją, poddaną jednak procesowi zmienności. Trwa sam proces malowania i jeszcze konsekwencje wzmacniania obecności kształtu poprzez użyte materiały.
Przeobrażenia nadziei, a więc możliwego jeszcze stanu wiwisekcji zamiast terminalnego hazardu przeciągania dni istnienia.
Mikrostruktura niesie zapis wzoru całości, ale przede wszystkim – gołym okiem – to jest tylko kolorowa plama. Zyskuje nową jakość poza organizmem.
Przelewa się pod szybką, jeszcze przez chwile zachowa nawet temperaturę organizmu, z którego została wyjęta jako ta „próbka”. Taki jest nasz podpis organiczny, czasem nie wiadomo, jak i dlaczego stało się tak, jak jest. Tajemnica życia… Później zostanie podana w zapisie rzędu liczb w rubrykach. Świadczy o naszym stanie zachowania. Dobrym czy złym. […]
Czerwony gaj kształtów w twórczości Barbary Kasprzyckiej (kolor występujący najczęściej w jej pracach) dotyczy nieuchwytnych i nietrwałych zjawisk życia, jest jej fascynacją procesem malowania. Jest powoływaniem własnych krajobrazów – widoków jakby komórek, czasem cielesnych jam, żyjących ławic, kokonów początku. […]
Emisja koloru i światła, oznaczających wyjątkowy zapis tego, co było i za chwilę stać się może w wykonaniu danego indywiduum, jest przyszpilonym momentem żywiołu życia. Być może także w nadziei większej akceptacji dla tych kolorowych wertepów i kolein kory mózgowej ma się także znaleźć, prócz fascynacji, i trochę zrozumienia dla blasku i cienia pojedynczego żywota.
Jego nieprzewidywalności, jak i rutyny.
Maria Morzuch
Fragment tekstu Marii Morzuch „Skrawki życia. Razem czy osobno”, opublikowanego w katalogu wystawy Barbara Kasprzycka. Proces, Galeria Arsenał, Białystok 2001
Prywatne badania Kasprzyckiej nie mają naukowych podstaw. Krople farby, przepływające przez siebie, tworzą jedynie dalece przetworzone (w stosunku do rzeczywistych powiększeń mikroskopowych), ale sugestywne obrazy kierujące skojarzenia w stronę powiększonych komórek. Zachwyt artystki nad ową niewielką formą można chyba porównać do zachwytu nad obrazem, jaki XIX-wiecznym naukowcom ukazał się za pośrednictwem achromatycznej soczewki mikroskopu. Przyjęta przez malarkę tradycyjna metoda pracy „mokre w mokrym” (na niekonwencjonalnym podłożu malarskim – pleksi i nietypowymi farbami witrażowymi), wielokrotne nakładanie warstw farby, do momentu gdy te nie zgęstnieją, obserwacja zachowania zlewających się kropli jest jej osobistym zapisem doświadczenia przemian, „opisem fenomenu życia, momentu jego powstania, nie tylko ludzkiego...”.
Izabela Dzioba
Fragment tekstu Izabeli Dzioby Mniejszy świat. Sztuka, nauka i obrazowanie mikrokosmosu, opublikowanego w: „Archeus. Studia z Bioetyki i Antropologii Filozoficznej”, nr 5, 2004, s. 92.