en
Menu
Strona główna - Galeria Arsenał

Blue Republic, CZERWONA REKLAMÓWKA NA KIJU

Czerwona reklamówka umieszczona na szczycie kija, który jest wetknięty w podłogę. Przypomina flagę. Znajduje się na tle białej ściany.

Blue Republic, CZERWONA REKLAMÓWKA NA KIJU

A-
A+

Blue Republic, Czerwona reklamówka na kiju, 2011, ready made, wymiary zróżnicowane

Kolekcja II Galerii Arsenał w Białymstoku. Praca podarowana Galerii Arsenał przez artystów

Obiekty Bez tytułu (z powstającej od 2010 r. serii Pojemniki i nakrycia głowy) oraz Czerwona reklamówka na kiju należy rozpatrywać w szerszym kontekście strategii artystycznych przyjętych przez grupę Blue Republic. Jedna z nich oparta jest na zbieractwie, gromadzeniu materiałów i rzeczy. Do kolekcji artyści włączają zarówno przedmioty znalezione, jak i te, które sami wytworzyli, często pozbawione wyraźnego przeznaczenia, będące – parafrazując formułę „sztuka dla sztuki” – „rzeczami dla rzeczy”. Należy do nich „flaga” wykonana z czerwonej reklamówki zatkniętej na kiju. Blue Republic przenoszą te obiekty w obręb galerii, kolejnych ekspozycji; pokazują je wśród innych rzeczy, w coraz to nowych konstelacjach. Na wystawach w Galerii Arsenał w Białymstoku oraz w BWA w Zielonej Górze (2017) zestawili je ze znaleziskami z różnych zakamarków obu instytucji. Pełniące niegdyś swą funkcję przedmioty stały się na moment objets trouvés, ready mades gotowymi do wykorzystania jako dzieła sztuki.

Komentatorzy twórczości Blue Republic widzą powinowactwo ich praktyk ze strategią Kurta Schwittersa, którego koncepcja tworzenia z przypadkowych materiałów osiągnęła kulminację w Merzbau. Działania artystów wydają się też wyraźnie inspirowane perspektywą nauk społecznych – zwrotem w stronę materialności, teorią sprawczości rzeczy oraz koncepcją ich społecznej biografii.

Spójrzmy z tej perspektywy na hełm armii kanadyjskiej z czasów I wojny światowej. Jego pierwotna historia pozostaje w sferze spekulacji możliwych dzięki oczywistemu przeznaczeniu obiektu oraz śladom jego zużycia. Gest wyrysowania na nim linii kojarzących się ze szwami czaszki sprawił, że możliwe stało się budowanie wokół niego nowych skojarzeń. Hełm miał status obiektu znalezionego, następnie przedmiotu w zbiorach artystów, a ostatecznie dzieła w kolekcji Galerii Arsenał. Na każdym z tych etapów funkcjonował w kontekście innych rzeczy, co w zależności od ich konfiguracji sprzyjało poszukiwaniu jego nowych znaczeń. W wypadku wspomnianych wystaw w Białymstoku i Zielonej Górze instalacje z rzeczy odczytywane były przez pryzmat dystopii i zdehumanizowanego pejzażu współczesnego miasta, postępującej alienacji społeczeństwa, a w końcu upadku cywilizacji.

Izabela Kopania



Instalacje Blue Republic spełniają definicję brikolażu. „Praca bricoleura musi rozpocząć się od »inwentaryzacji«, sprawdzenia, co się ma do dyspozycji, by wejść z materiałem w rodzaj dialogu, którego efektem ma być nowa całość. Powstaje ona co prawda z »resztek i szczątków«, a jednak w ramach tego, co obejmuje, powinna zawierać wszystkie możliwe odpowiedzi i konfiguracje”[1].

Sposobem postępowania artystów w wypadku obu wystaw[2] była uważna obserwacja otoczenia, obszaru galerii, który jest przecież światem samym w sobie. Nie było to jednak mechaniczne zbieractwo, jednocześnie też nie kolekcjonerstwo. Artyści weszli do niedostępnych innym miejsc galerii, znajdując bardzo różne przedmioty, przydatne bądź nie, zapomniane lub wielokrotnie używane, porzucone bądź posiadane. Instytucja, zwłaszcza łącząca w sobie przestrzeń biurową, wystawienniczą i zaplecze techniczne, jest wypełniona przedmiotami bez względu na to, kto odpowiada w niej za porządek. Blue Republic nadaje im nowy status tylko na moment. Konfrontuje je z drobnymi elementami z własnej, przywiezionej ze sobą kolekcji, stanowiącymi rodzaj pomostu pomiędzy obiektem opisanym, sensownym, kolekcjonerskim – a znalezionym w kącie śmieciem. Oba elementy w brikolażu stają się jednak równorzędne, stuletni hełm i foliowa torba są podniesione do rangi „obiektu sztuki”. Nietrudno ponadto zauważyć w postępowaniu artystów podobieństwo do działalności Kurta Schwittersa. Przy czym ten ostatni penetrował rzeczywistość uliczną, by przenosić ją do własnej, Blue Republic zaś działają w czasach, gdy instytucje są w jakimś sensie przestrzenią publiczną, ale też mogą stać się dla artysty rodzajem miejsca prywatnego. „Schwitters »śmieciarz« to równocześnie kolekcjoner, którego aktywność, sprowadzająca się do poszukiwania, gromadzenia, porządkowania, jest procesem twórczym prowadzącym wprost do powołania czegoś nowego i oryginalnego – dzieła sztuki. […] W działalności artysty-kolekcjonera należy zatem podkreślić dwa momenty: aktywność w sferze społeczno-kulturowej oraz kryjący się za tym działaniem wyraźny podział rzeczywistości na sferę publiczną, która jest terenem zdobywania przedmiotów, oraz prywatną, rozumianą jako obszar ich schronienia”[3]. W tym sensie działania Blue Republic są rodzajem krytyki instytucjonalnej, badaniem wnętrzności instytucji, kryjących nieznane skarby, penetracją tego jej obszaru, który choć skrywany, deprecjonowany i pozornie nieważny, jest jej istotnym, w sensie istnienia, elementem. Jest to jednak obnażenie, ujawnienie niepokazywanego, chociaż oczywiście w wypadku obu wystaw sposób postępowania jest nieco inny. Artyści nie mówią wprost o pochodzeniu użytych przez siebie obiektów, pozostawiają to domyślności widza. […]

Ciągłe powstawanie i zanik, rozszerzanie i ściskanie, uporządkowana struktura i chaotyczny rozpad przenikają się w twórczości Blue Republic cały czas. Można jednocześnie odnieść wrażenie, że artyści bardziej sakralizują zawłaszczaną przestrzeń, niż pokazują kolekcję. Że bardziej składają coś w rodzaju wotów świeckim bogom niepewności, entropii i nierówności. […] Podnosząc do rangi eksponatów odpady i przedmioty najniższej rangi, artyści stają się ofiarodawcami niemierzalnego. Jasne, dziś, kiedy tak bardzo akcentuje się dostępność, otwartość galerii i konieczność niwelowania barier pomiędzy instytucją a realnością, teza o uświęcaniu miejsca ekspozycji wydaje się co najmniej ryzykowna. A jednak Blue Republic wyjmuje fragmenty z rzeczywistości, czyniąc je czymś diametralnie różnym, niż były przed tym aktem. Jeśli rozumieć sakralizację jako deprofanizację, to jest w ich działaniu daleki, acz wyraźny cień idei wotum.

Wojciech Kozłowski

Fragment tekstu Wojciecha Kozłowskiego „Spis z natury”, opublikowanego w katalogu wystaw BLUE REPUBLIC. Made in Blue Republic, Galeria Arsenał, Białystok 2018


[1] B. Frydryczak, Świat jako kolekcja, Poznań 2002.

[2] Blue Republic, „Made in Blue Republic”, wspólny projekt BWA Zielona Góra (wystawa: 10.03–2.04.2017) oraz Galerii Arsenał w Białymstoku (wystawa: 17.03–4.05.2017) – przyp. red.

[3] Op. cit.

Katalog prac

Artyści