en
Menu
Strona główna - Galeria Arsenał

Marek Wasilewski, Good Morning Tokyo

Marek Wasilewski, Good Morning Tokyo

A-
A+

Marek Wasilewski, Good Morning Tokyo, 2002, 3 fotografie na piance, 51 × 78 cm, projekcja slajdu. Kolekcja II Galerii Arsenał w Białymstoku. Praca zakupiona przez Podlaskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych w 2005 r.

Fotografie stanowiące część pracy Marka Wasilewskiego Good Morning Tokyo powstały w trakcie pobytu artysty w Japonii. Równie dobrze mogłyby jednak zostać wykonane w innym miejscu, doskonale wpisując się w pejzaż życia dowolnej metropolii. Nie noszą znamion egzotyki, Wasilewski nie szuka motywów będących odzwierciedleniem fascynującej turystów japońskiej tożsamości. Trzem zdjęciom towarzyszy projekcja slajdu – sceny z filmu Godzina zemsty, z Melem Gibsonem przystawiającym przerażonemu mężczyźnie pistolet do głowy. Fotografie wydają się dokumentować niezbyt interesujące „zaplecze” codzienności – rzędy niebieskich kubłów, zaniedbaną łazienkę, wózek platformowy – jednakże budzą w odbiorcy poczucie zagrożenia. Rejestrują ślady obecności człowieka, ale pozbawione ludzkiego sztafażu sugerują, że jest to świat opuszczony. Rzeczywistość uchwycona na hiperrealnych obrazach znajduje płynną kontynuację w projekcji filmowej fantazji, która, mimo iż pełna grozy, sprawia wrażenie łatwej do odkodowania. W kontekście milczących zdjęć wręcz uspokaja.
 
Good Morning Tokyo to realizacja pełna niedomówień. Wyobraźnia podpowiada najróżniejsze narracyjne, społeczne i kulturowe konteksty przedstawień fotograficznych. Pod powiekami snują się wizje będące przedłużeniem zarejestrowanego fragmentu świata. Intensywność pracy opiera się na nieoczywistej relacji między zdjęciami a slajdem. Jej zrozumienie Wasilewski pozostawia intuicji odbiorcy, jego umiejętności poszukiwania związków między obrazami pozbawionymi treściowego powinowactwa. Sam niegdyś zadeklarował, że w sztuce najbardziej interesuje go to, co nie jest do końca zrozumiałe.
 
Tytuł nadany przez artystę niewiele wyjaśnia. Czy naprawdę tylko to zobaczył w Tokio? Komentatorzy fotograficzno-filmowego kolażu Wasilewskiego opierają jego interpretację na wrażeniach, jakie może on wywoływać. Sugerują, że „wyludnione” scenerie powodują odczucie złowieszczej pustki. Ten trop prowadzi do upatrywania w zdjęciach próby oddania doświadczenia kulturowej obcości. Wasilewski czyni to poprzez nieprzedstawiające niczego osobliwego kadry z codzienności. Stereotypowa odmienność Japonii wydawała się być może za bardzo oswojona, by konotować inność. Podobnie jak scena z amerykańskiej produkcji jest ujęciem aż nadto opatrzonym, by budzić lęk.
 
Izabela Kopania



***



Cykl zdjęć Marka Wasilewskiego Good Morning Tokyo to trzy wyludnione pseudoklatki filmowe, miejskie pejzaże naznaczone obecnością człowieka, którego nie możemy tam zobaczyć. Ostatni w kolejności obraz jest projekcją prawdziwego kadru filmowego, na którym, w przesyconej agresją scenie, znany aktor Mel Gibson przykłada pistolet do głowy swojej ofiary. W pracy tej obserwujemy płynne przejście, w którym rzeczywistość uchwycona na fotografiach zamienia się w wyświetlaną z projektora fantazję.

 

Maria Janiszewska

 

Fragment tekstu Marii Janiszewskiej „Przekleństwa fantazji” opublikowanego w katalogu wystawy discourski!, Galeria Arsenał, Białystok 2002

 

 

***

 

 

Good Morning Tokyo Marka Wasilewskiego łączy w sobie familiarność i obcość, doświadczane, często jednocześnie, przez każdego, kto zwiedza nowy kraj. Praca składa się w trzech czwartych z fotografii z Japonii, umieszczonych nisko przy podłodze, ukazujących niczym niewyróżniające się widoki miejskie – stalowy wózek, pustą łazienkę wyłożoną płytkami i rzędy ustawionych na półkach jasnoniebieskich pojemników, podobnych do kubłów na śmieci. Poza jakością czysto formalną oraz faktem, że są całkowicie wyludnione, obrazy te nie mają żadnych nadzwyczajnych cech. Jeśli jednak odczytać je w odniesieniu do slajdu wyświetlanego z prawej strony – sceny z filmu ukazującej Mela Gibsona przystawiającego komuś pistolet do głowy – widoki te nabierają nagle pewnej obcości. Chociaż czasami może się wydawać, że jedynym prawdziwie obcym miejscem, jakie jeszcze zostało, jest kosmos (jak w przypadku Dave’a Listera, kosmicznej wersji Guliwera), proste procesy codziennego życia w dalekim kraju wydają się dziwniejsze niż aż nadto znany obraz zaczerpnięty z amerykańskiej kultury popularnej – i to pomimo faktu, iż na płaszczyźnie scenariusza ewidentnie ukazuje dramatyczną sytuację.

 

Olivia Plender

 

Fragment tekstu Olivii Plender opublikowanego w katalogu wystawy discourski!, Galeria Arsenał, Białystok 2002

Katalog prac

Artyści