Banners & Diares
Otwarcie: 05.10.2012 | |
Miejsce: 5th Artisterium, Tbilisi, Gruzja | |
Artyści: Wojciech Bąkowski, Zhanna Gladko, Aleksey Lunev, Jadwiga Sawicka, Siergiej Shabohin, Honza Zamojski | |
Kurator: Monika Szewczyk, Siergiej Shabohin |
Punktem wyjścia dla tej prezentacji jest słowo - tekst jako motyw wizualny. Prezentowane na niej prace artystów z Polski Jadwigi Sawickiej , Wojciecha Bąkowskiego i Honzy Zamojskiego lokują się wyraźnie po stronie „Diaries” Nie znaczy to, ze demokracja w Polsce już jest na tyle okrzepła by nie budziła emocji i nie zachęcała do wyjścia na ulicę. Ale zdecydowanie najbardziej interesująca sztuka wydarza się gdzie indziej. Nawet kiedy posługuje się komunikatem przygotowanym do przestrzeni publicznej, jego wymiar ma charakter znacznie głębiej refleksyjny . Artyści z Polski to poeci używający tekstu „lirycznego” , wieloznacznego, osobistego. Oni już nie walczą o wspólne prawa ale artykułują indywidualizm bardzo osobistej wypowiedzi i osiągają najczulsze rejestry eksplorując życie codzienne : najprostrze uczucia, zwykłe sytuacje.
W obszarze malarstwa „pisanego” Jadwiga Sawicka jest klasykiem gatunku. W połowie lat 90 tych rozpoczęła serię obrazów, na których przedmioty codziennego użytku jak ubrania czy kosmetyki opatrzone były tekstem, najczęściej reklamowymi sloganami , którym zmiana kontekstu przydawała absurdalnego zabarwienia. Z czasem przedmioty i teksty zaczęły występować w jej pracach osobno. Powstały serie olejnych obrazów zawierające komunikaty zaczerpnięte z mediów i zapisane czarnymi blokowymi literami na pastelowych tłach ( różowy i błękitny) . Komunikat ma charakter dramatyczny, budzący niepokój, często podkreślony brakiem znaków diakrytycznych, dublowaniem liter i podporządkowaniem tekstu formatowi obrazu, gdzie słowa nieoczekiwanie się urywają lub są źle podzielone, a ich sens się zaburza. Prace nawiązują do sensacyjnych nagłówków w gazetach „ Uciela Uciekla”, „Bydlaki”, „Powoduje raka”, „Dorzynanie” i jako takie mieszczą się w obszarze sztuki krytycznej a jednocześnie mają w sobie pewien potencjał abstrakcji, co pozwala im umknąć prostej kwalifikacji. Jest w nich ogromna wrażliwość , jak to określiła Masza Potocka wnikliwość egzystencjalna, zawoalowana jednak chłodem powściągliwości. Ta oszczędność ekspresji, neutralne eksponowanie zjawiska estetycznego w gruncie rzeczy pogłębia siłę wyrazu, wytrąca z banalności zmuszając do większej uwagi i nie przyjmowania komunikatu bezrefleksyjnie . Prezentowane na wystawie banery mogłyby posłużyć jako hasła podczas podczas manifestacji stowarzyszenia lub partii pesymistów. „Wolność upadków”, „Dynamika pogorszeń” „Smutek rządzi”, „Ból nie minie”. Równie dobrze mogą być wyrazem nastrojów społecznych jak bardzo indywidualną osobistą wypowiedzią .
Wojciech Bąkowski działa na pograniczu kilku dyscyplin : sztuk wizualnych, poezji , muzyki. Wszystkie te elementy aktywności twórczej Bąkowskiego przenikają się nawzajem, zazębiają i wpływają na siebie. Koncerty maja charakter autoperformatywny, jego prace video równie dobrze mieszczą się w kategorii filmu animowanego, ważnym konstruującym elementem obu dziedzin jest poezja, a więc słowo. Teksty w filmach Wojciecha Bąkowskiego to lapidarne komentarze, które można by nazwać lirycznym banalizmem , często towarzyszące rysunkom i podobnie jak one wykonane długopisem bezpośrednio na taśmie filmowej . Podmiot liryczny tych prac demonstruje dystans wobec rzeczywistości, lekceważenie manier i politycznej poprawności, to „pener” postać z blokowiska krzyżówka inteligentnego grubiaństwa wrażliwości i chamstwa. Film „Ćwiczenia dla prawdziwych przyjaciół” z 2011 roku wystawia na próbę naszą cierpliwość. Bardzo krótki zdawkowo uprzejmy komunikat „Dziękuję bardzo za uwagę i za pamięć” pojawia się w formie ekstremalnie minimalistycznej w długich interwałach męczącego szumu. Jest to w sumie obiekt audio, jednak sens nadaje mu ironiczny wydźwięk podziękowań. Jedynie prawdziwi przyjaciele poświęcą ci tyle uwagi by pamiętać po długim wpatrywaniu się w pulsujący pustką ekran o co właściwie chodziło.
Honza Zamojski jest bezwzględnie tym artystą, w którego twórczości tekst odgrywa wyjątkową rolę. Po części dlatego , że jest , z wyboru, wydawcą i projektantem książek, które mają wymiar obiektu artystycznego, że ma szczególną wrażliwość na wizualizację tekstu i na tekst sam w sobie. Po części dlatego, że sztuka , którą tworzy usadawia się gdzieś pomiędzy, anektując różne obszary od poezji do księgowości i syci się sprzecznościami i sprzecznościom zaprzecza. To, co widzimy na wystawie to matrioszka, baba w babie, sytuacja piętrowa : systematyczny rząd drabin służy zmultiplikowaniu litery A, narzucającej skojarzenia z Anarchią ale też po prostu ulubionej litery, lub jednej z ulubionych. Ale „ AAAAA” dobrze czyta się z odbicia, z cienia, a nie z oryginalnej kolekcji przedmiotów, znaczenie trochę tak jak w całej twórczości Zamojskiego zaczaiło się za węgłem unikając bezpośredniej dosłowności. Techniczny przedmiot uporządkowany w zbiorze ociepla operacja światłem i cieniem , ale prawdziwie humanizują go narysowane przez artystę głowy , trochę ironiczne, trochę umownie przypominające emotikony. Bo w pracach Zamojskiego łączy się porządek z dekadencją , systematyka z poetyckością i powaga z ironią.